Look koncertowy, bo często na koncertach bywam. Jak widać, żeby było wygodnie i rock'n'roll'owo wcale nie musi być nudno. Pierwszy raz skusiłam się na przywdzianie spódniczki na taką okazję i było ok. Bluza to moja nowa miłość wyszarpnięta w second handzie za szóstkę. Nie przepadam za opisywaniem swoich stylizacji bo przecież zdjęcia wszystko pokazują chyba wystarczająco, także kończę ten bezsensowny wywód i oglądajcie!