Zeszły weekend minął mi naprawdę przyjemnie. Zupełnie inaczej, niż ten tydzień. Pierwszy raz w życiu spotkałam tak zawistną osobę, atakującą mnie w ramach ochrony własnego tyłka w pracy. Ale cóż, człowiek całe życie się uczy. Zatem wróćmy do rewelacyjnego zeszłego weekendu bo naprawdę tylko wspomnienia miłych chwil pozwalają mi mieć uśmiech na buzi ostatnio.
Więc zeszły piątek standardowo minął mi na przyjemnym treningu z moimi najdroższymi dziewczynkami z Dream Team, sobota obfitowała w wrażenia. Ponieważ wróciłam do statusu singla zostałam zaproszona na randkę. Jak się ubrałam na takie wyjście? W stylu lat 70, niezbyt ubrana, niezbyt rozebrana. Trochę wystrojona ale nie do bólu, bardzo w moim stylu.
sunglasses: Sinsay | dress: H&M | shoes: Tamaris (Tk Maxx) | bag: CARVELA by Kurt Geiger (Tk Maxx)
earrings: Claire's | watch: Michael Kors
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze! I te pozytywne i negatywne ; )