środa, 28 sierpnia 2013

wakacyjny luz blues.

   Będąc w Chorwacji na wakacjach, człowiekowi nie bardzo się chce stroić, tym bardziej, że zaraz się wlezie do wody w samym kostiumie i wraca się do apartamentu będąc mokrym i okrutnie osolonym. To co mam na sobie na poniższych zdjęciach to prostota sama w sobie, bez zbędnych elementów, a mimo to uważam, że z fajnym sportowym zacięciem.
    Szliśmy wtedy właśnie na plażę, poleżeć, pograć w tysiąca i spędzić w wodzie tyle czasu ile się da, stąd też brak biżuterii i dodatków, od których jestem uzależniona. Ale w końcu co za sens założyć naszyjniki, kolczyki i pierścionki jak zaraz trzeba je zdjąć? Czasem tylko zarzucałam kilka koralikowych bransoletek na nadgarstek. Tutaj ich brak, a i tak wcale nie jest nudno.

okulary: Berito Design Of Copenhagen, bluzeczka: Reserved, spodenki: New Yorker, klapki: Ipanema (moje ukochane gumiaczki)








2 komentarze:

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze! I te pozytywne i negatywne ; )